niedziela, 28 września 2014

Ulica handlowa - konkurencja ?

Oferta ulic handlowych na świecie stanowić może konkuruję dla popularnych galerii i centrów handlowych. Jak do tej pory, pomimo dużego rozwoju tego sektora, w Polsce wciąż niezachwianą pozycją cieszy się handel na wielkoformatowych powierzchniach a ulice handlowe często bywają tylko jego uzupełnieniem czekając na prawdziwą rewolucje.

Obecnie coraz częściej wskazuje się, iż powrót do świetności ulic handlowych jest coraz bardziej realny. Tkanka miejska wzbogaca się w coraz lepiej zagospodarowane przestrzenie handlu zlokalizowane przy ulicach wiodących do zabytkowych części miasta. Widoczna jest coraz większa dbałość o wygląd jak i infrastrukturę takich miejsc. Stawki czynszowe  rosną w zastraszającym tempie a chętnych by je opłacać nie brakuje. Ożywienie handlu w tych miejscach mogłoby stanowić poważną konkurencję dla centrów, galerii i wielkopowierzchniowych obiektów handlowych.

Wiodące w Polsce ulice to Nowy Świat w Warszawie, Floriańska w Krakowie, Półwiejska w Poznaniu, Piotrkowska w Łodzi czy Świdnicka we Wrocławiu. Daleko im jednak do popularności nowojorskiej Piątej Alei, Pól Elizejskich w Paryżu czy New Bond Street w Londynie. Polskie ulice proponują dość zbliżoną ofertę ze średniej półki: sklepy z odzieżą (również secon-hand!), obuwiem, punkty gastronomiczne (również typu fast-food) punkty usługowe (poczta, bank) czy nawet kluby go go. Brak tu też dominacji prestiżowych butików czy znanych międzynarodowych sieciówek tak charakterystycznych dla dużych obiektów handlowych. Dlaczego tak jest?

Przede wszystkim ulice handlowe to oferta, która charakteryzuje się przypadkowością pod każdym względem: od doboru najemców do wyglądu fasady. Życie handlowe wpisane jest w przestrzeń zastaną, którą sklepy mogą jedynie anektować. Jednak z uwagi na rozproszoną strukturę ich własności nie mogą robić tego w sposób dowolny, co nie pozwala im z kolei wykorzystać całego potencjału jaki daje ulica. Drugim aspektem jest brak decyzyjności i zarządzania na poziomie scentralizowanym. Prowadzi to do chaosu i braku całościowej, spójnej koncepcji w szczególności w kwestii przemyślanej oferty (dobór najemców i właścicieli butików jest przypadkowy) jak i wyglądu (mozaika barw, eklektyzm stylu, różne poziomy czystości i dbałości). Brak jest też przyjaznej infrastruktury, jak np. miejsca parkingowe, stojaki rowerowe, postój taksówek.

Z drugiej jednak strony centra handlowe nie są w stanie zaoferować tego, co oferują ulice. Chodzi o pewien specyficzny klimat, gwar kawiarniany, możliwość spacerowania na świeżym powietrzu, podążania za modą. W przestrzeni tej coraz częściej odbywają się małe koncerty, performance'y czy wystawy. Ulice handlowe zatem to nie tylko miejsce zakupów ale i spotkań, rozmów, kontaktu ze sztuką. Wyróżnikiem ich jest też specyficzna oferta handlowa: tutaj często można zrobić tańsze zakupy niż w markowych sieciówkach czy zjeść w przelocie modnego burgera.


Oferta ulic handlowych nie stanowią więc poważnej konkurencji dla galerii i centrów głównie dlatego, że nie aspiruje do takiej pozycji z uwagi na zgoła odmienne założenie wyjściowe:  ulice handlowe to przede wszystkim sposób spędzania wolnego czasu a tylko przy okazji możliwość zrobienia zakupów. Centra handlowe zaś, są nastawione głownie na wysoko-jakościowe zakupy a rozrywka, taka jak kino czy siłownia oferowana jest tylko przy okazji . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz